piątek, 8 marca 2013

17. Zakochałam się.



Melisa


       Wytarłam usta w cienką serwetkę i posłałam blondynce promienny uśmiech. Nigdy bym nie pomyślała, że będziemy mieć tyle wspólnych tematów. Oczywiście, pierwsze co zrobiłam kiedy tylko spotkałam Kayle, to przeprosiłąm za swoje zachowanie i wszystko wytłumaczyłam. Od razu mi wybaczyła, a tamto zajście zaszło w niepamięć. Po długich wędrówkach po sklepach w poszukiwaniu czegoś, co nada się do włożenia na siebie postanowiłyśmy wstąpić do kawiarni niedaleko mojego hotelu. Teraz siedziałyśmy przy jednym z stolików i popijałyśmy cappuccino.
      -Ile znacie się z Tyleram i Nathanem?- odezwała się dziewczyna po kilku minutach ciszy. Nie była to cisza, która raniła uszy, ale mimo wszystko niezręcznie czułam się milcząc w jej towarzystwie.
     - Nath jest moim kuzynem. Znamy się właściwie od niemowlaka. Tylera znam za to może miesiąc, dwa… To najlepszy przyjaciel Nathana. Na początku w ogóle nie podobało mi się ich połączenie, ale teraz przywykłam do ich głupich wygłupów. Niestety ciężko z nimi wytrzymać dłużej niż kilka godzin.- powiedziałam na jednym wydechu, spoglądając na zegarek wiszący na ścianie. Jeszcze półgodziny.
      - Ja bym dała wiele, by być na twoim miejscu. To musi być wspaniałe, mieć tak oddanych przyjaciół.- spojrzałam na nią jak na wariatkę, ale szybko potrząsnęłam głową i lekko się uśmiechnęłam.
    -Tak…- wyszeptałam po czym dodałam- Kayla? Czy ty i Nathan to tak na poważnie?- postanowiłam jak najszybciej zmienić temat, na coś bardziej interesującego moim zdaniem. Byłam ciekawa, czy ta oto, drobna blondyneczka widzi to w takim świetle jak mój kochany Nathan. Kay chyba nieco speszyło moje pytanie, bo na policzkach dziewczyny pojawiły się rumieńce, a oczy jej zaświeciły się jakby zaraz miała się rozpłakać na wspomnienie o brunecie.
     -Znamy się krótko, ale jest naprawdę przemiły i uroczy. Tyler opowiadał mi, że to straszny podrywacz, ale to nie ma znaczenia. W końcu po wyjeździe i tak się rozejdziemy.- blondynka posmutniałam. Sama nad tym sporo myślałam. Jak Nathan sobie to wyobraża? Przecież kiedy wyjedziemy ich spotkania będą mało prawdo podobne, a on tak się angażował. 
    -Oj, on już na pewno coś wymyśli.- odparłam, odgarniając włosy na prawe ramię i podnosząc się z krzesła. – To co? Idziemy?- spytałam, patrząc na Kay. Dziewczyna przytaknęła radośnie po czym, łapiąc za torby wyszłyśmy z budynku.


***


     Leżałam na łóżku , głową wisząc w dół. To nic, że byłam cała czerwona od nadmiaru krwi i powoli robiło mi się nie dobrze. Właśnie tak wpadałam na najlepsze pomysły, najlepiej myślałam. W takiej pozycji też uczyłam się do sprawdzianów czy kartkówek. Wiele osób, które mnie znało, uznawało mnie za świrniętą. Od małego byłam wytykana palcami i potępiana. Kiedyś umiałam z tego powodu płakać całymi nocami w poduszkę i rozmyślać co jest ze mną nie tak, teraz przywykłam i pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę taka jak chcą inni. Wiele bym dała by na moment poczuć się dobrze w własnym ciele, ale już dawno tak się nie czułam.
    Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi. Powiedziała ciche ,,Proszę’’, a już po chwili, przede mną, na ziemi siedział Tyler. Na sobie miał jedynie rozciągnięte, dresowe spodnie. Chyba postanowił poszanować swoją umięśnioną klatą, bo koszulki nie było. Przekręciłam się na brzuch i opierając głowę na dłoniach, wlepiłam z szatyna spojrzenie. On nie pozostawał mi dłużny, bo ciągle tylko przyglądał mi się swoimi czekoladowymi oczyma i zagryzając wargę starał się coś z siebie wydusić. Nie szło mu najlepiej, muszę to powiedzieć, ale cisza w jakiej siedzieliśmy była ciszą przyjemną dla uszu. Mogłabym tak godzinami się w niego wpatrywać. W jego błyszczące oczy, jego piękny uśmiech, umięśnione ciało i włosy pełne blasku. Może to i brzmi jak z jakiejś tandetnej reklamy szamponu do włosów, ale tak było.
    Tyler już otwierał usta by coś powiedzieć, ale momentalnie je zamknął. Ta jego nagła nieśmiałość była dla mnie wielkim zaskoczeniem.
   -Przepraszam za to co zrobię za moment, ale nie mogę…- wyszeptałam cicho, po czym zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Jego oddech opatulał moją twarz, a kiedy nasze usta się zetknęły przeszedł mnie prąd podekscytowania. W pierwszym momencie wzdrygnęłam się na tak zaskakujące uczucie błogości. Szybko jednak opanowałam emocje i odwzajemniłam pocałunek. W normalnej sytuacji odepchnęłabym go i wyrzuciła za drzwi, ale w tej chwili potrzebowałam go. Pragnęłam go już od dnia kiedy tu przyjechaliśmy, a kiedy zaczęłam udawać swój związek z Jamesem jeszcze bardziej potrzebowałam jego ciepła.
     Szatyn pogłębił pocałunek, podnosząc się przy tym z ziemi na klęczki. Ja w tym czasie zrobiłam to samo na łóżku. Z perspektywy osoby trzeciej wyglądaliśmy zapewne na zakochanych, ale ja wciąż nie miałam pewności, że on coś czuje, ze to nie jest tylko gra. Opadłam na miękką pościel, przy tym ciągle całując ciemnookiego. Po moim ciele przeszedł dreszcz w momencie kiedy chłopak brutalnie uniósł moje biodra ku górze, tak, że dotykałam nimi jego krocza. Zarzuciłam swoje ręce na kark chłopaka i dopiero w momencie kiedy jedna z dłoni chłopaka powędrowała pod moją bluzkę, w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka. Przekręciłam głowę w prawo i już chciałam coś powiedzieć, kiedy do pomieszczenia wszedł Blake. Przerażona spojrzałam na nastolatka, który lekko zaskoczony uśmiechał się pod nosem.
     -Tyler niejaka Magie czeka na ciebie na korytarzu. – nie czekałam na reakcje chłopaka. Zepchnęłam go z siebie i wściekła dałam mu w twarz.
    -Chciałeś mnie przelecieć, a potem iść się przespać z twoją dziewczyną? Jaka ja jestem głupia… A ty… Od dziś omijaj mnie szerokim łukiem.- warknęłam zła. Wyrwałam swoją dłoń w momencie kiedy szatyn zacisnął na moim nadgarstku swoje palce po czym wypchnęłam go razem z swoim bratem na zewnątrz. Nie minęło kilka sekund, a już w drzwi walił pięściami.
    -Mili to nie tak… Nie wiem skąd ona się tu wzięła…- zaczął, ale ja mu przerwałam. Nie dam sobą pomiatać.
    -Doskonale wiesz. Nie kłam. Odejdź, brzydzę się ciebie! Spieprzaj!- wrzasnęłam,  zamykając drzwi na klucz i cofając się o parę kroków. Walenie trwało jeszcze przez kilka minut, a potem usłyszałam kilka soczystych przekleństw i Tyler odszedł.
    Opadłam na łóżko i ukrywając twarz w poduszce, głośno wrzasnęłam. Prawie mu się poddałam. Co by się stało gdyby nie wszedł Blake? Nie wiem, ale wiem jedno. Nie dam się zmanipulować, nie jemu.


***


        -Zostawcie mnie w spokoju…- wyszeptałam, słysząc po raz kolejny walenie w drzwi. Tym razem było to bardziej spokojne pukanie.
   -Mili, to ja, Nathan. Wpuść mnie proszę.- widziałam, że chłopak nie odpuści i w końcu i tak będę musiała go wpuścić. Powoli wstałam i od kluczyłam drzwi, a kiedy tylko brunet znalazła się w środku uwiesiłam się mu na szyi, oplotłam go nogami w pasie i głośno szlochając ukryłam twarz w jego koszuli.
    -Jak było na randce?- wyszeptałam zanosząc się płaczem. Nath bez słowa zamknął drzwi i przeszedł ze mną do dużego łoża, po czym usiadł na nim i przekręcił mnie tak, że opierałam się głową o jego klatkę piersiową.
   -Czy to jest teraz ważne? Słyszałem o Magie. Przykro mi.- westchnęłam, zaciskając swoje palce na białej pościeli.
   -Pocałował mnie, a ja go nie odepchnęłam. Rozumiesz to? Zaufałam mu, a on mnie chciał tylko wykorzystać…- powiedziałam, biorąc przy tym głęboki wdech. Z strony chłopaka nie usłyszałam żadnej reakcji. Kilka minut siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu zebrałam w sobie siłę by się odezwać.
   -Nathan… Zakochałam się. Zakochałam się w tym dupku.



_________
Od Akwamaryn: Chyba pierwszy rozdział na tym blogu, który podoba mi się w 99%.  Mogłoby być sto, ale początek szedł mi opornie. Mimo wszystko uważam, że jest najlepszy jak dotychczas. A wy jak sądzicie? Jak wam się podoba?

6 komentarzy:

  1. Podoba mi się jak najbardziej ! Zwłaszcza końcówka. Z niecierpliwością czekam na nowy !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już długo czekałam na ten moment jak Tyler pocałuje Mili :) Świetny rozdział :) Pozdrawiam i liczę, że kolejny rozdział pojawi się wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  3. ojeju...


    tez sie zakochłam.

    w tym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D Końcówka zniewalająca :) Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny :) Końcówka najlepsza :) Mam nadzieję, że Mili i Tyler w końcu będą razem i będą szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny post? ;/ Czekam niecierpliwiee .:*

    OdpowiedzUsuń