środa, 30 stycznia 2013

14. Uwielbiam Włochy !



Nathan
Patrząc na znikającą za drzwiami sylwetkę Mili westchnąłem.
   -Coś się stało ?- Zapytała ciocia Carmen.
   -Nieee.- Odparłem.- Mili ma gorsze dni. Hormony.
Tata, wujek i Tyler się zaśmiali.
   -Kobiety.-Oparł wujek Miles a ciocia Carmen obrzuciła go wściekłym spojrzeniem.
   -A wy, jakie macie plany na dziś ?-Zapytała mama. Tyler głupkowato się uśmiechnął.
   -Jak zwykle będziemy wabić do siebie kobiety swą urodą.- Widząc minę rodziców wybuchnąłem śmiechem.
   -On żartuje. Idziemy na miasto a potem na plażę. A wy ?-Mruknąłem gryząc jabłko.
   -My dziś idziemy na zakupy.-Usłyszałem jak tata cicho jęknął, za co oberwał po głowie.- Może jutro zrobimy coś całą rodziną ?-Dodała mama.
   -Pewnie.-Powiedziałem z uśmiechem.
   -Żałosne…-Mruknął Blake wkładając na nos przeciwsłoneczne okulary. Po chwili wstał ze swojego miejsca i wyszedł ze stołówki.
   -Spokojnie. On jeszcze będzie się bawił z nas wszystkich najlepiej.-Powiedziałem pogodnie i podrzuciłem jabłko. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na kretyna.



***


            Patrzyłem z uśmiechem na przyjaciela. Brał numer od włoszki, z którą porozumiewał się przez migi. Gdy do mnie podszedł spojrzałem na niego sarkastycznie:
   -I jak ty masz zamiar z nią rozmawiać ?-Zapytałem podnosząc jedną brew do góry.
   -Ty już się o to nie martw. Rozmawiać to za dużo nie będziemy.-Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
   -A, co z tą…no jak jej tam ?
   -Od, kiedy cię to ciekawi ?- Wzruszyłem ramionami.
   -Od momentu, gdy zauważyłem coś pomiędzy tobą i Melisą.-Z jego twarzy zniknął uśmiech. Zatrzymał się w miejscu.
   -Jeżeli chodzi o to wczoraj…-Zaczął.- Byliśmy pijani. Ona i ja. Ludzie na imprezach czasami robią rzeczy, których normalnie by nie robili. Mnie i Melisę łączy jedynie przyjaźń. Mili jest piękna, ale wolę żeby zostało tak jak jest. To nieodpowiedni moment.-Powiedział a ja mu przytaknąłem. Nagle obok nas przeszła grupa włoszek zalotnie zarzucając włosami. Spojrzeliśmy na siebie równo i parsknęliśmy śmiechem.
   -Uwielbiam Włochy !- Krzyknął Tyler.
   -Co powiesz na plażę ?- Zapytałem. Ten mi przytaknął.- Chcę ci kogoś oficjalnie przedstawić.
            Piasek był ciepły a dzień bardzo słoneczny. Poprawiłem okulary i rzuciłem deskę na ręcznik.
   -Czy tam nie idą James i Melisa ?-Zapytał Tyler. Odwróciłem się i spojrzałem na wskazane miejsce. Szli delikatnie przytuleni, cicho się śmiejąc. Zerknąłem na przyjaciela. Był wściekły. Na moich ustach pojawił się uśmiech.
Mili…w co ty pogrywasz mała ?
   -Idzie Kayla.- Mruknąłem widząc piękną blondynkę. Dobry humor zawdzięczałem właśnie jej. Wczorajszą noc spędziliśmy razem. Urwaliśmy się z imprezy i spacerowaliśmy po uliczkach miasta. Mimo, iż do niczego między nami nie doszło to nie potrafiłem przestać się uśmiechać. Po raz pierwszy czułem się właśnie w ten sposób.
   -Hej.-Mruknęła a ja pocałowałem ją w policzek na przywitanie. Wyglądała niesamowicie. Miała na sobie niebieskie bikini, w którym jej pupa wyglądała wręcz idealnie. Głośno przełknąłem ślinę. Boże, na jaką ty mnie wystawiasz próbę ?
   -Kayla poznaj mojego przyjaciela Tylera.- Tyler radośnie się do niej uśmiechnął i uścisnął jej wyciągniętą dłoń.
   -Bardzo miło mi cię poznać.- Mruknął.
   -Mi również.-Odparła.- Dużo o tobie słyszałam.
Ten podniósł jedną brew do góry.
   -Wszystko, co naopowiadał o mnie ten tu osobnik to kłamstwa !- Wygłupiał się brunet. Mówił podniesionym głosem z rękami na klatce piersiowej. Kayla się zaśmiała. Ja pokręciłem z politowaniem głową a Tyler szeroko się uśmiechnął.
   -Zostawiam miłe towarzystwo i idę do tej włoszki, która ciągle na mnie spogląda…-Drugą część zdania wręcz wymruczał. Spojrzałem na niego z przerażeniem a Kayla ponownie wybuchła radosnym śmiechem. Gdy Tayler odszedł zapytała:
   -Surfujesz ?- Patrzyła na moją deskę.
   -Tak, ale tylko dla zabawy.- Odparłem.- A ty ?
   -Nie, ale zawsze chciałam się nauczyć.-Mruknęła. Patrzyła na mnie spod długich czarnych rzęs.
   -W takim razie to może być twoja jedyna okazja w życiu.-Powiedziałem poruszając brwiami w górę i dół.



***



            Po raz kolejny spojrzałem na Nathana i Kayle wpadających do wody. Dziewczyna była zjawiskowo piękna jednak, gdy tylko próbowała się wyprostować na desce natychmiast wpadała w ramiona mojego przyjaciela.
Mój telefon zaczął wibrować. Westchnąłem spoglądając na wyświetlacz. W momencie gdy odebrałem natychmiast usłyszałem tak znienawidzony głos.
   -Tyler ? Proszę cię ! Nie rozłączaj się. Błagam cię porozmawiajmy…-Jęknęła. Alessandra którą poznałem chwilę wcześniej wróciła na koc obok mnie. Cicho ją przeprosiłem i odszedłem kawałek.
   -Nie mamy o czym.-Odparłem. Ta laska już naprawdę działała mi na nerwy.
   -No jak nie mamy ! Tyler coś nas łączyło. Nie chce aby to dobiegło końca.-Mówiła.
   -Ale to się już skończyło przed moim wyjazdem. Zrozum, że nie ma już żadnych nas. Daj mi spokój i nie dzwoń już nigdy więcej.-Mruknąłem naciskając na czerwoną słuchawkę. Odwróciłem się do mojej towarzyszki. Uśmiechnęła się do mnie seksownie. Odwzajemniłem gest i zająłem miejsce obok niej.


***


            Moje usta wygięły się w szerokim uśmiechu.
   -Tato, mogę cukier ?- Zapytałem a ten z dziwnym wyrazem twarzy podał mi jedną z dwóch saszetek.
   -Nathan czy na pewno wszystko w porządku ?-Ciocia Carmen patrzyła na mnie z troską.
   -Z nim nigdy nie było dobrze.-Odparła złośliwie Melisa.
   -Ja zapytałbym o to raczej ją.-Powiedziałem dźgając Mili widelcem. Ta wytknęła na mnie język. Blake prychnął a Tyler pił już trzecią kawę.
   -Nie ma to jak urocza, rodzinna kolacja.-Mruknął wujek Miles mierząc nas wszystkich wzrokiem. Uśmiechnąłem się do niego.
   -Zaraz zdrętwieje ci cała twarz, coś ty taki szczęśliwy ?-Powiedział.
   -Idę po kawę, ktoś ma ochotę ?-Zapytał Tyler. Mili spojrzała na niego groźnie.
   -Może wypij sobie mózg ?-Warknął Blake.
   -To nie miało sensu…-Odparł Tyler.
   -Możesz przestać !-Krzyknęła Melisa w moją stronę. Odłożyłem widelec którym rytmicznie uderzałem o krawędź stołu. Ta wstała wściekle ze swojego miejsca i wróciła do pokoju.
   -Ta rodzina jest nienormalna…-Westchnął wujek Miles.
   -To jak, chce ktoś kawy ?-Zapytał Tyler a ja radośnie się uśmiechnąłem.
            Cicho zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem pozwolenie, wszedłem do środka. Mili stała przy szafie. Pewnie szukała czegoś na dzisiejszą imprezę.
   -I co, znalazłaś coś ?- Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i pokiwała twierdząco głową.-Co się dzieje ? Ostatnio za tobą nie nadążam.-Mruknąłem.
Mili zakryła twarz dłońmi. Poklepałem miejsce obok siebie. Po chwili je zajęła. Oparła głowę o mój tors i głęboko westchnęła.
   -Nie daję rady Nathan...- Objąłem ja i pocałowałem w czubek głowy.
   -Co się dzieje maleńka ?
   -Spędzasz sporo czasu z tą blondynką... od wczoraj jesteś taki radosny, że zaczynam bać się czy nie wybuchniesz ze szczęścia. To nie jest kolejna laska, prawda ?- Zapytała. Wzruszyłem ramionami.
   -Kayla jest inna niż one wszystkie, nie rzuca mi się na szyję ani nie próbuje mi wejść w spodnie.-Usłyszałem jak Melisa wydaje dźwięk obrzydzenia.- I na tym koniec. Nie wydaje mi się żeby chodziło tylko o seks ale nie potrafię określić co się ze mną dzieje bo zawsze chodziło tylko o jedno. Nigdy nie byłem w związku. No chyba, że liczy się Tyler bo z nim spędzam całkiem sporo czasu.- Powiedziałem cicho się śmiejąc. Mili nadal milczała.- A ty ? Widziałem cię dziś z Jamesem...
   -James jest…- Natychmiast mi przerwała.-…jest miły. Dziś spędziliśmy naprawdę ciekawie dzień. Dobrze się z nim dogaduję ale nie znam go za długo. On chce mi pomóc.- Spojrzałem na nią ze zdziwieniem.
   -Pomóc ? W czym ?- Jej twarz wyrażała zdecydowanie. Natychmiast wstała i wyjęła z szafy sukienkę na wieszaku.- Żartujesz…- Powiedziałem zszokowany. Ta ze złośliwym uśmiechem pokręciła przecząco głową.- Zakrywa ci to chociaż pupę ?- Zapytałem a ona obrzuciła mnie złym spojrzeniem.- Wiesz w co się pakujesz ?
   -Tak.
   -W takim razie też pomogę. Zawsze możesz na mnie liczyć księżniczko.-Mruknąłem puszczając jej oczko.
Czułem, że dziś może dojść do rozlewu krwi… Tyler na pewno będzie zaskoczony.


____
Od Jemi: Może nie uwierzycie ale rozdział pisało mi się dość lekko i przyjemnie :D Jak na razie nie mam zbyt wielu pomysłów na akcję ale mam nadzieję ,że z czasem coś przyjdzie :P 
Rozdział całkiem mi się podoba :)
Mam nadzieję, że wam też ;)

5 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo bardzo nam się podoba !:D


    Jak ja zazdroszczę tego talentu do pisania.... :D


    xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo przyjemny :) Jestem ciekawa co będzie dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejny, Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tu dużo mówić.
    Nie ma dzisiaj siły, żeby się rozpisywać.
    Ciężki dzień... ale nie ważne.
    Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest co najmniej rewelacyjny :D Przy tym strasznie zabawny :D I fajnie, przyjemnie się go czyta :D Ciekawy i cały czas mam ochotę przeczytać do bd dalej ;D Więc czekam na NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo przyjemny rozdział :D
    od samego początku, nie wiem czemu, najbardziej lubie Meli i Tylera :D
    robi się u nic ciekawie :D

    nie ma co, ogólnie uwielbiam to opowiadanie i chcę jeszcze <3 :D
    szybko pisz następną notkę ! :)

    OdpowiedzUsuń