czwartek, 29 sierpnia 2013

27.Już na wieki.



Tyler

Nie chciałem nikogo okłamywać, a już zwłaszcza Nathana, ale Melisa tak bardzo prosiła. Obiecywała, że sama mu to powie w odpowiednim momencie. Tyle tylko, że ten moment chyba nigdy nie nadejdzie.
   Usiadłem wygodnie na metalowym krześle obok łóżka przyjaciela i spojrzałem na niego wyczekująco.
   -Jeśli chcesz zdążyć zanim Melisa wróci to lepiej się sprężaj. Ona nie opuszcza cię na krok. Nawet dla rodziców nie ma czasu. Co jest?- spytałem nie wysilając się na uśmiech. Żadnemu z nas nie było do śmiechu, ale każdemu z innego powodu.
   -Kochasz ją prawda? Ale tak z całego serca. Tak naprawdę.- nie odpowiedziałem. Oczywiście, że kochałem Mili, a on doskonale znał moja odpowiedź.- Nie pozwól nikomu jej skrzywdzić. Nie pozwól by płakała kiedykolwiek z mojego powodu.- utkwiłem wzrok w drzewie stojącym za oknem. Strasznie dziś padało. Zmrużyłam oczy myśląc nad słowami chłopaka, ale nic nie umiałem pojąć.
   -Przecież wiesz, że tak się nie da. Wiesz jaka ona jest. Ryczy z byle jakiego powodu. Starczy, że ją nastraszysz, a ona popada w popłoch.- moje słowa najwidoczniej zraniły Nathana bo tylko zacisnął dłoń na prześcieradle. Szybko jednak się rozluźnił i wziął głęboki wdech.
  -Wiem i dlatego masz na to nie pozwolić jasne? Moi rodzice… Oni… Po prostu czasem do nich zajrzyj, pogadaj, powspominaj. Bądź przy nich, przy Blake’u i przy Melisie. Nie zapomnij też o Kayli.- teraz to ja zacisnąłem zęby i musiałem się porządnie skupić by nie palnąć czegoś głupiego. Cały czas miałem przed oczyma płaczącą Melisę. To jak strasznie cierpiała kiedy wracaliśmy od Kay. Ledwo się pozbierała dla Nathana.
   -Co ty pieprzysz?! Sam będziesz to robił! Lekarze mówią, że z tego wyjdziesz, niedługo zaczną odstawiać kroplówkę i leki przeciwbólowe. Nie myślisz jasno. Okey? Ja zapomnę o tej rozmowie jeśli nic nie piśniesz Melisie. Nie pieprz więcej takich głupot. – warknąłem podnosząc się i kierując w stronę wyjścia.
   -Tyler…- usłyszałem zbolały głos przyjaciela kiedy stałem już przy drzwiach i łapałem za klamkę od drzwi. – Przepraszam was za wszystko co zrobiłem. Zajmij się nią.- przez chwilę się zawahałem. Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech.
   -Sam się nią zajmiesz.- odparłem tak cicho, że zapewne tego nie usłyszał po czy wyszedłem na szpitalny korytarz.


Melisa

    Zagryzłam mocniej wargę słysząc kolejne słowa. Nie chciałam ich podsłuchiwać, ale jaki miałam wybór? Myśleli, że będę piętnaście minuta zastanawiać się nad jednym batonikiem albo nad tym czy zapłacić drobnymi czy banknotem?
   Wezbrała we mnie złość. Miałam się o tej rozmowie nie dowiedzieć, bo tak było by łatwiej dla wszystkich? Bo płaczka Melisa zaraz popadła by w panikę? Może i tak, ale przynajmniej nie udawałabym, że wszystko jest okey.
  -Dupek.- warknęłam kiedy tylko Tyler stanął przede mną z lekko rozchylonymi ustami. – Zaraz ci mucha wleci.- bąknęłam po czym weszłam do sali na której leżał Nathan.
   - No i gdzie mój batonik?- spytał brunet poprawiając sobie poduszkę. W pierwszej chwili chciałam na niego nawrzeszczeć, ale co miałam zrobić? Nie umiałam. Usiadłam na skraju łóżka i wręczyłam mu to o co prosił po czym spojrzałam na jego rozpromienioną twarz. Nie wiem czy udawał, czy nie, ale w końcu i tak musiał się dowiedzieć. Taka była kolej rzeczy.
   -Nathan… Muszę ci coś powiedzieć. To bardzo ważne i wiem, że mnie znienawidzisz, ale…- westchnęłam. Po co były te kłamstwa? Poczułam jak ktoś ściska mnie od tyłu i głęboko oddycha. Jego klatka piersiowa unosiła się równomiernie, a spokojny oddech dodawał mi sił. Do oczu napłynęły mi łzy. Nathan spojrzał gdzieś za mnie i nagle zamarł. Nic nie powiedziałam, ale za to zrobił to Tyler. Nie umiałam rozpoznać słów, ani ich znaczenia. Siedziałam na białej pościeli z spuszczoną głową, po moich policzkach płynęły łzy, które skapywał na prześcieradło.
   -Nie możliwe. To… Nie… Kayla?- spojrzałam kuzynowi w oczy po czym wyrwałam się Tylerowi i  mocno do niego przywarłam. Płakałam w jego rękaw co jakiś czas przepraszając. Byłam jak małpka, która przykleiła się do chłopaka i nie chciała puścić.  Nie wiem ile czasu tak leżeliśmy. Ja ryczałam, Nathan płakał i co chwilę zanosił się szlochem, ale mocno mnie do siebie przyciskał. Kiedy jego uścisk zelżał tak bardzo, że go już nie czułam, a ktoś wziął mnie na ręce i wyniósł z pomieszczenia nie reagowałam. Słyszałam tylko przeraźliwy krzyk lekarzy, że potrzebna jest operacja, że jest za późno. Potem ktoś tak głośno krzyczał i płakał, że bolały mnie uszy, ktoś ściskał mnie do siebie, a krople jego łez kapały na moją twarz. Ja  tylko patrzyłam szeroko otwartymi oczyma  w ciemne i załzawione oczy Tylera.
    Nikt nic nie mówił i nawet kiedy się otrząsnęłam, wstała i przeszłam przez korytarz gdzie siedzieli rodzice, ciocia i wujek, Blake… Nikt na mnie nie spojrzał. Wszyscy się ściskali, a Blake… On płakał. Siedział w wnęce koło windy i niezdarnie odgarniał słone łzy. Szeptał coś do siebie nie mogąc złapać oddechu na dłuższy czas niż kilka sekund.
   -Mili…- wyszeptał szybko wstając i rzucając mi się na szyję. – Przepraszam. Byłem taki okrutny dla was. Jestem dupkiem. Czemu nie zdążyłem go przeprosić?- spojrzałam mu w oczy i wytarłam różowe policzki. Jego zielone oczy były już czerwone od płaczu i patrzył na mnie z taki bólem, że nie umiałam na niego nakrzyczeć.
   -Wszystko będzie dobrze. Kocham cię.- wyszeptałam mu do ucha, kiedy ktoś do nas podszedł i mocno nas oboje do siebie przytulił.- Ciebie tez kocham.- powiedziałam kiedy ugięły się pode mną kolana, ale silne ramiona Tylera mnie podtrzymały.
   -Teraz będą razem. Już na wieki.

____
Od Akwamaryn: Kolejny krótki z mojej strony. Wena mi coś nie dopisuje. Przepraszam. Jeszcze tylko epilog i kończymy. Mam nadzieję, że wszystko rozumienie, bo niczego nie powiedziałam w sumie w prost tak jak należało.
  

4 komentarze:

  1. Jest taki jak powinien być :)
    Jest po prostu niezwykły :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Chociaż taki smutny. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ten rozdział i mam pytanie. Czy Nathan i Kayla nie żyją? Tak się pytam, bo te zdania "-Teraz będą razem. Już na wieki." mi nasunęły to pytanie .

    Jeszcze tylko Epilog? Szkoda, że kończycie tego bloga, bo jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Pati :) Dobrze zrozumiałaś :) Epilog jednak wszystko dokładnie ci wyjaśni.
      Pozdrawiam, Jemi :)

      Usuń
  3. 20 year-old VP Quality Control Valery Rowbrey, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and BASE jumping. Took a trip to Muskauer Park / Park Muzakowski and drives a GM Futurliner. mozesz dowiedziec sie wiecej

    OdpowiedzUsuń